Poranki, podczas których siedzę zaspana z kubkiem kawy, spoglądając za okno, w ciemną nicość, bezwzględnie zmuszają mnie do wspomnień. Próbuje w jakikolwiek logiczny sposób poukładać sobie ostatnie 10 miesięcy. Mogę odhaczyć sobie swoje największe tegoroczne cele, udało się. Zmierzyłam się z dorosłością i choć wiem, że nie jestem przez to wyjątkowa, czuje z tego powodu dumę. Dostałam ogromny cios od życia, to też fakt do zaliczenia. W sumie nie jeden. Wakacji nie umiem kategoryzować, nie wiem czy były udane czy nie. Spędziłam znaczną część czasu w pracy, aczkolwiek to umożliwiło mi wyjazdy.
Przede mną nadal mnóstwo formalności, jeżeli chodzi o studia. Nie moge się doczekać, gdy po prostu całą uwagę będę mogła zwrócić ku nauce. Ciężko mi jest neutralnie do czegokolwiek podchodzić.
Ale nie ma nic tak pięknego jak powrót do domu, herbatka w ulubionym kubku i laptop na kolanach z otwartą zakładką blogger.
A Wam jak minęły wakacje?